Nasza przygoda zaczęła się już w autokarze, kiedy to po raz pierwszy w życiu podróżowaliśmy nocą. Mimo nocnej pory byliśmy bardzo aktywni do czasu, kiedy wyjęliśmy koce i poduszeczki. Wtedy wszyscy szybciutko zamknęli oczy, czym wprawili w osłupienie naszą kadrę opiekunów. Nauczyciele byli zdziwieni, a my wiedzieliśmy swoje, bo to my pod kierunkiem pani Kasi Kwiatkowskiej przygotowywaliśmy marszrutę i wiedzieliśmy ze slajdów, które pomógł nam przygotować p. Arek Padrak, jak trudne wyzwane mamy przed sobą. Na miejsce tzn. do domu pani Zofii i pana Mariusza Dawidów dotarliśmy o godzinie 6.30. Powitali nas gospodarze i …pyszne śniadanie. Mimo długiej podróży nikt z nas nie czuł zmęczenia. Wszyscy chcieliśmy szybciutko wyruszyć w drogę. Naszej wyprawie przewodził pan Michał Jarząbek Giewont- przewodnik tatrzański (cóż za trafność nazwiska prawda?). Na pierwszy dzień zaplanowaliśmy Schronisko Murowaniec, Czarny Staw Gąsienicowy i Przełęcz Karb. To co zobaczyliśmy odjęło mowę nawet naszej pani Halince, a to do tej pory wydawało się niemożliwe. Nie będziemy niczego opisywać, ponieważ i tak nie potrafimy słowami oddać tych obrazów, dlatego dołączymy dokumentację fotograficzną, o którą dbał pan Arek Padrak. Szlak, którym podążaliśmy był trudny i wymagał od nas nie tylko sprawności fizycznej i koncentracji, ale przede wszystkim tego o czym mówili nam nasi opiekunowie siły ducha, wiary we własne możliwości i charakteru. Kolejny dzień rozpoczął się wczesnym rankiem, a nogi bolały bardzo. Jednak pespektywa kolejnych przygód dodawała nam siły. Drugiego dnia swoja wspinaczkę rozpoczęliśmy od Kuźnic -wjazdem kolejką na Kasprowy Wierch. Może się to wydawać proste, ale dla kolegów i koleżanek z lękiem wysokości było to prawdziwą próbą sił. Wyszli z niej zwycięsko. Z Kasprowego przeszliśmy granią gór przez Przełęcz Kondracką do Kopy Kondrackiej a potem na Przełęcz Kondracką Wyżnią. Naszym celem był Giewont. Niestety nie został on zdobyty. Nasi opiekunowie w porozumieniu z przewodnikiem uznali, ze jesteśmy zbyt zmęczeni, a liczba ludzi wspinających się na ten szczyt jest tak duża, że nie będzie możliwości odpoczynku. Uznali to za zbyt niebezpieczne. Ale przecież zdobywając Kopę Kondracką byliśmy wyżej niż na Giewoncie. Z Przełęczy Kondrackiej Wyżniej schodziliśmy do Doliny Strążyskiej, gdzie w schronisku napiliśmy się herbaty, odpoczęliśmy i zjedliśmy prowiant, o który zadbał dla nas pan Arek Fajok.. Na ostatni dzień zaplanowaliśmy Dolinę Kościeliską, Wąwóz Kraków ze Smoczą Jamą i Zakopane. Zwiedzanie tego dnia zaczęliśmy od Jaszczurówki, drewnianego ręcznie wykonanego Kościoła. Kolejnym miejscem, które zwiedziliśmy było Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Kościół został zbudowany w podziękowaniu Bogu za ocalenie Papieża Jana Pawła II. Stamtąd udaliśmy się pod Wielką Krokiew – skocznię narciarską, którą pierwotnie mieliśmy obejrzeć z dołu, ale kiedy nasza pani Halinka zobaczyła nasze oczy, a w nich ogromne pragnienie wjechania na górę, podjęła jedyną słuszną w tej sytuacji decyzję i wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na górę. Szczęśliwi udaliśmy się na spacer do Doliny Kościeliskiej, gdzie czekała na nas niespodzianka – Smocza Jama. Nasi chłopcy byli zachwyceni. Dla nich drabinki, łańcuchy i trudy wspinania to, to co „Tygryski” lubią najbardziej. Tu jednak okazało się, że nie są samolubni i po raz kolejny mogliśmy liczyć na ich pomoc. Naszą wycieczkę zakończyliśmy spacerem po zakopiańskich Krupówkach. W drogę powrotną ruszyliśmy znowu w nocy. Do Inowrocławia dotarliśmy o godzinie 4.45. Śpiących z autokaru odebrali nas nasi rodzice a tych, których nie mogli odebrać, nauczyciele odwieźli do domu.
Była to wyprawa, której nigdy nie zapomnimy. Nie zapomnimy widoków, których piękna nie da się opisać, ale również tego, że mimo wysiłku i zmęczenia wszyscy sobie poradziliśmy. Najpiękniejsze jest jednak to, że miejsce, które uczy pokory i dyscypliny pokazało, że mogliśmy liczyć na siebie, że pomoc okazywana jeden drugiemu była sprawą oczywistą. Na koniec chcielibyśmy podziękować naszym nauczycielom p. Halince, p. Kasi i p. Arkom za to, że dzięki Wam mogliśmy w tę wyprawę się udać. Za to, że jesteście zawsze przy nas. Dbacie o nas i nasze bezpieczeństwo.
Dziękujemy też Panu i Pani Dyrektor za to, że możemy nazwać Was swoimi Przyjaciółmi. Rozumiecie nas i wspieracie nasze działania. Szczególne podziękowania należą się również panu przewodnikowi Michałowi Jarząbkowi- Giewont, panu kierowcy Nadgoplańskiej Komunikacji Autobusowej Maciejowi Szmytowi oraz pani Sarze, których profesjonalizm i oddanie nam sprawiły, że wyprawa ta była jeszcze bezpieczniejsza.
DZIEKUJEMY WSZYSTKIM PRZYJACIOŁOM ZA POMOC FINANSOWĄ, ULGI, RABATY I DARY!!!!!¦¦¦¦
Gimnazjaliści z Zespołu Szkół im. Marka Kotańskiego