Marek Kotański
Pytany o to, czym jest dla niego miłosierdzie (motto papieskiej pielgrzymki do ojczyzny brzmiało: "Bóg bogaty w miłosierdzie"), Marek Kotański odpowiedział: "Pochylamy się nad wszelką biedą, nędzą, chorobami. Tworzę hospicja dla pacjentów z chorobami nowotworowymi, domy dla cierpiących na chorobę Alzheimera i dla dzieci niepełnosprawnych".
Dlatego, jako szkoła - dumnie chcemy nosić jego imię.
Powiedział też piękne słowa, któe powinny przyświecać pracy każdego terapeuty:
"Gdybym nie miał miłości do moich pacjentów, gdybym nie potrafił im przebaczać, gdybym nie potrafił być z nimi na dobre i na złe, pewnie nie mógłbym z nimi pracować".
... Dokąd idę? Chcę pobudzić społeczeństwo do autentyzmu. Dlaczego mam nie próbować? Czuję w sobie taką potrzebę i siłę - Marek Kotański.
"Sprzedałem się ludziom" - Marek Kotański
tekst wg wikipedii - Marek Kotański urodził się 11 marca 1942 w Warszawie, zmarł tragicznie 19 sierpnia 2002 w Warszawie - polski psycholog, terapeuta, organizator wielu przedsięwzięć dążących do zwalczania zjawisk patologii społecznej i udzielania pomocy osobom uzależnionym od alkoholu, narkotyków, zarażonych wirusem HIV, byłych więźniów czy osób bezdomnych. Twórca m.in. Monaru i Markotu.Jego matka, Ludwika, była malarką. Ojciec, Wiesław Kotański, profesorem japonistyki na Uniwersytecie Warszawskim.Od 1960 studiował psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie studiów działał aktywnie w Ruchu Młodych Wychowawców, który opiekował się sierotami i młodzieżą dotkniętą patologiami społecznymi. Po studiach podjął pracę terapeuty w szpitalu psychiatrycznym przy ul. Dolnej w Warszawie. Współpracował ze Społecznym Komitetem Przeciwdziałania Alkoholizmowi, a także angażował się w tworzenie Ruchu "Trzeźwość".W 1974 podjął pracę w Szpitalu Psychiatrycznym w Garwolinie, gdzie mieścił się odział dla osób uzależnionych od narkotyków. Widząc, że tradycyjne metody leczenia nie dają pozytywnych rezultatów, stworzył tam i poddał terapii pierwsze grupy, zwane "społecznościami", a także dał początek systemowi leczenia uzależnionych od narkotyków, "Monarowi".Pierwszy ośrodek "Monaru" założono 15 października 1978 w Głoskowie pod Garwolinem. Urządzono go w opuszczonym i częściowo zrujnowanym domu. Marek Kotański rozpoczął tam pracę z grupą pacjentów ze szpitala w Garwolinie. Efekty okazały się dużo lepsze niż się spodziewano. Obecnie jest ponad 157 ośrodków Monaru. Od 1986 był członkiem Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Wojciechu Jaruzelskim. Miał nadzieję, iż Rada posłuży jako miejsce "zbiorowej psychoterapii", a on sam umożliwi lepszą komunikację pomiędzy jej uczestnikami. Organizował też osady dla osób dotkniętych wirusem HIV i chorych na AIDS w ramach stowarzyszenia "Solidarni Plus". W latach 1985-1994 był organizatorem akcji "Łańcuch Czystych Serc", w której setki tysięcy młodych ludzi złączyło dłonie w łańcuchu łączącym Bałtyk z Tatrami, jednocząc się w idei humanitaryzmu. Zorganizowano także wiele koncertów Czystych Serc w których wzięły udział tysiące ludzi.
W 1993 r. założył Markot - Ruch Wychodzenia z Bezdomności (obejmujący 100 ośrodków dla bezdomnych, samotnych matek z dziećmi, osób niepełnosprawnych, terminalnie chorych). Rozwinął również system pomocy dla osób opuszczających więzienia, działający od 1994 i również przez nikogo nie finansowany.
Otrzymał wiele nagród:
- dwa razy otrzymał nagrodę Wiktora
- nagrodę imienia Brata Alberta
- Order Uśmiechu w 2000 r.
Od 2002 corocznie organizowane są koncerty charytatywne pt. "Dzień Kotana - Daj siebie innym", poświęcone pamięci Marka Kotańskiego.
Był popularny i lubiany przez niektóre grupy społeczne, często pokazywany przez media, chociaż niejednokrotnie jego bezkompromisowa postawa budziła sprzeciw, a czasem agresję niektórych odłamów społeczeństwa.
Zmarł 19 sierpnia 2002 roku w wieku 60 lat w warszawskim Szpitalu Bielańskim, gdzie został przewieziony po wypadku samochodowym. Jak podała policja, wypadek miał miejsce na prostym odcinku drogi w niedzielę o godz. 22.25 w Nowym Dworze koło Warszawy. Kotański jechał jednokierunkową jezdnią z Warszawy. Chciał ominąć idących stroną drogi pieszych. Gwałtownie skręcił kierownicą, stracił panowanie nad samochodem i wpadł do rowu. Prowadzony przez niego samochód lewymi drzwiami uderzył w drzewo.
na podstawie:
pl.wikipedia.org
ludzie.wprost.pl